Akcja Góral (znana także jako akcja na 100 milionów) – akcja zbrojna polskiego podziemia przeprowadzona 12 sierpnia 1943 roku na ul. Senatorskiej, podczas której oddział Kedywu uprowadził niemiecki samochód bankowy z pieniędzmi o wartości około 105 mln złotych.
Tło[]
Polskie Podziemie w trzecim roku okupacji niemieckiej posiadało coraz mniej funduszy na prowadzenie bieżącej działalności konspiracyjnej, wyczerpywały się zachowane jeszcze z okresu międzywojennego pieniądze, a dostawy drukowanych w Anglii banknotów (zwanych "młynarkami" bądź "góralami") docierały nieregularnie, w dodatku mogły zostać przechwycone przez Niemców. Dlatego też na początku 1942 roku ze strony Emila Kumora "Krzysia" i Stefana Roweckiego "Grota" wyszła inicjatywa zdobycia w walce dużej sumy pieniędzy, najlepiej poprzez przechwycenie transportującej pieniądze ciężarówki okupacyjnego Banku Emisyjnego w Polsce.
Przygotowania[]
Przygotowania do akcji rozpoczęto już w 1942 roku, jednak do przeprowadzenia akcji musiało minąć bardzo wiele czasu. Na początku należało znaleźć zaufanych ludzi pracujących w Banku Polskim przy ul. Bielańskiej, co stało się wkrótce zajęciem Ferdynanda Żyły "Michała" oraz Jana Wołoszyna "Michała" – i zadaniem było ustalenie czasu transportu, trasy przejazdu oraz wielkości przewożonej gotówki. Ta ostatnia informacja była szczególnie istotna, gdyż Stefan Rowecki "Grot" nie chciał się zgodzić na uprowadzenie sumy mniejszej niż 30 mln złotych.
Przygotowanie akcji zlecono Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych "Osa" (potem "Kosa"), jednakże w czerwcu 1943 roku, w wyniku akcji gestapo, większość członków tej organizacji została aresztowana, podobnie jak wkrótce potem Stefan Rowecki "Grot". Nowy komendant Armii Krajowej Tadeusz Komorowski "Bór" utrzymał w mocy rozkaz przygotowania do akcji, a dowódca Kedywu, Emil A. Fieldorf "Nil" wyznaczył do akcji oddział KG AK "Motor 30". Datę akcji wyznaczono na 12 sierpnia 1943 roku.
W akcji wzięło udział około 50 osób, a wśród nich byli między innymi:
- Roman Kiźny "Pola" – dowódca akcji
- Jerzy Kleczkowski "Jurek" – dowódca akcji
- Sławomir Bittner "Maciek" – dowódca grupy osłonowej
- Tadeusz Szajnoch "Cielak"
- Mieczysław Żabicki "Pokrzywa"
- Józef Szajewski "Philips"
- Zbigniew Wyszyński "Wyżeł"
- Witold Siwodłowski "Krótki"
- Włodzimierz Szczepański "Steyer"
- Edward Madej "Felka"
- Władysław Wajnert "Tramwajarz"
- Klaudiusz Stysło "Biały"
- Jerzy Leszczyński "Lotnik"
- Jerzy Trzaska-Durski "Jurek"
- Kazimierz Skrobik "Strażak"
- Tadeusz Battek "Góral"
- Stanisław Matych "Mila" – szofer
- Andrzej Suchanek "Andrzejek"
- Andrzej Żupański "Andrzej"
- Tadeusz Żupański "Tadeusz"
- Stefan Smarzyński "Balon"
Przebieg[]
Na miejsce akcji wytypowano rejon ul. Miodowej i ul. Senatorskiej, tędy bowiem miał jechać bankowy samochód z dużą sumą pieniędzy, jechał z Banku Polskiego na Bielańskiej przez most Kierbedzia na Dworzec Wschodni. Pojazd standardowo pojechałby od Senatorskiej w prawo dość szeroką ul. Miodową do Krakowskiego Przedmieścia w kierunku mostu, wobec czego podziemie przygotowało prosty fortel, który ułatwił im zadanie. Na wylocie ul. Miodowej ustawione zostały tabliczki z zakazem wjazdu, sugerujące roboty drogowe.
Jadąca około godziny 11 bankowa ciężarówka musiała w tym wypadku skierować się na wprost wąską ul. Senatorską, gdzie natknęła się na tarasujący częściowo ulicę wóz ciężarowy. Kiedy bankowa ciężarówka zwolniła, Polacy zaczęli ostrzeliwać samochód. Zaskoczona załoga nie miała szans się obronić, od ostrzału zginęło czterech niemieckich żołnierzy, polski granatowy policjant oraz polski pracownik banku, ponadto cztery inne osoby zostały ranne. Rannych zostało także dwóch akowców. Polscy żołnierze zastrzelili także siedzącego w pobliskim samochodzie niemieckiego oficera oraz jego szofera. Ostatecznie uprowadzono pojazd zabezpieczający i pojazd z pieniędzmi, w którym znajdowało się 105 milionów złotych. Cała akcja trwała dwie i pół minuty. Pieniądze odwieziono najpierw na Sowińskiego nr 47, a następnie na Śliską nr 15. Drugi samochód porzucono na ul. Ordona.
Po akcji Niemcy przystąpili do poszukiwania sprawców, w ramach łapanek na Pradze i Pelcowiznie zatrzymano wielu mężczyzn, których odwieziono na Pawiak. Na murach domów i słupach ogłoszeniowych pojawiły się wkrótce obwieszczenia, według których za pomoc we wskazaniu złodziei obiecywano nagrodę w wysokości 5 mln złotych. Informacja ta pojawiła się także w okupacyjnym Nowym Kurierze Warszawskim. W odpowiedzi podziemie rozpoczęło akcję nadsyłania fałszywych oraz mylnych informacji, dodatkowo wysłano do niemieckiej policji list następującej treści: Jako jedyny naoczny świadek przez cały czas z dużej wysokości przypatrywałem się akcji. Plac Zamkowy 1. Dopiero na miejscu Niemcy zorientowali się, że sytuację obserwować mógł król Zygmunt ze swojej kolumny. Ponadto AK rozwiesiło własne obwieszczenia, obiecujące 10 mln złotych za wskazanie kolejnego podobnego transportu.
Kolejne niemieckie transporty z pieniędzmi były już dużo lepiej chronione, często nawet czołgami i pojazdami pancernymi, wobec czego nie udało się przeprowadzić żadnej podobnej akcji. Suma pieniędzy okazała się jednak wystarczająca, ponadto w ręce Polaków wpadł 80-kilogramowy worek niemieckich monet, który przetrwał wojnę i po niej trafił do Muzeum Historycznego.
Współcześnie akcję "Góral" upamiętnia umieszczona na budynku przy Senatorskiej 3 tablica pamiątkowa.
Źródła[]
- Stefan Smarzyński: Akcja Góral. Wyd Lubelskie, 1973.
- Andrzej Żupański: Kryptonim "Góral". Brawurowa akcja AK – zdobycie 100 milionów złotych, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2009.