Warszawikia

CZYTAJ WIĘCEJ

Warszawikia
KDT

Blaszana hala KDT

Egzekucja Kupieckich Domów Towarowych – wydarzenie, które miało miejsce 21 lipca 2009 roku, kiedy to miała nastąpić komornicza egzekucja handlarzy z Kupieckich Domów Towarowych na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Nie chcieli opuścić hali, pomimo iż umowa dzierżawy wygasła w grudniu 2008 roku.

Preludium[]

Blaszana hala Kupieckich Domów Towarowych powstała na placu Defilad w 2001 roku, jednak spółka zarządzająca obiektem powstała w 1999 roku. Podpisała ona z miastem umowę dzierżawy, zgodnie z którą miała trwać ona 10 lat i wygasnąć 31 grudnia 2008 roku. Tego dnia kupcy powinni opuścić obiekt. Kiedy w 2008 roku spółka zaproponowała przedłużenie dzierżawy, miasto się na nią nie zgodziło. Wobec tego od kwietnia 2008 roku miasto przedkładało spółce kolejne propozycje przeniesienia się w inne miejsce.

Łącznie propozycji było siedem, spośród których żadna nie przypadła handlarzom i spółce do gustu i wszystkie zostały odrzucone albo pozostawione bez odpowiedzi. Kupcy, którzy powinni zgodnie z prawem opuścić halę 31 grudnia 2008 roku, nie zrobili tego[1]. Mimo to pozwolono im pozostać tam dłużej, przedstawiając kolejne propozycje:

  • kwiecień 2008 – miasto proponuje KDT, że miejska spółka MPRO wybuduje na placu Defilad budynek, którego pomieszczenie będą wynajmowane kupcom. Propozycja została odrzucona.
  • październik 2008 – miasto ponawia propozycję budowy nowego budynku na placu Defilad, jednak porozumienie nie zostało zawarte do końca grudnia 2008 roku.
  • październik 2008 – miasto jednocześnie składa propozycję wydzierżawienia handlarzom Hali Gwardii przy placu Mirowskim. Propozycja pozostała bez odpowiedzi.
  • styczeń 2009 – miasto proponuje indywidualnie wszystkich sprzedawcom możliwość ubiegania się poza konkursem o lokale użytkowe. Na propozycję odpowiedziała jedna osoba.
  • marzec 2009 – spółka "Kupiec Warszawski" zwróciła się do KDT z propozycją wynajęcia miejsc w nowych halach przy ul. Marywilskiej. Propozycja została odrzucona.
  • czerwiec 2009 – centrum Handlowe Maximus złożyło KDT propozycję wynajęcia miejsc w halach na terenie centrum w Nadarzynie. Propozycja pozostała bez odpowiedzi.
  • 14 lipca 2009 – miasto ponowiło propozycję wynajmowania miejskich lokali użytkowych poza procedurą przetargową. Propozycja pozostała bez odpowiedzi.
  • 15 lipca 2009 – spółka "Nasz Rynek" zaproponowała KDT wykorzystanie hali przy ul. Bakalarskiej 11. Propozycja pozostała bez odpowiedzi.

Wobec braku możliwości porozumienia i przy prawomocnych wyrokach sądów miasto wyznaczyło datę 21 lipca 2009 roku na dzień komorniczej egzekucji terenu należącego do miasta, a zajmowanego przez halę bezprawnie od dnia wygaśnięcia umowy dzierżawy 31 grudnia 2008 roku. Handlarze chcieliby jednak pozostać na placu Defilad do 2011 roku - do tego czasu miałaby powstać nowa hala przy Okopowej 78.

Wydarzenia[]

Komornicza egzekucja miała planowo rozpocząć się godzinie 8:00 rano, komornik pojawił się dwie minuty po godzinie ósmej. Wejście do hali było jednak niemożliwe, gdyż drzwi zostały zablokowane przez handlarzy. Wobec tej sytuacji wynajęci ochroniarze wraz ze strażą miejską rozpoczęli szturmować halę, wyważając drzwi i wpychając handlarzy do środka. W walkach użyty został gaz łzawiący, zarówno przez napierających ochroniarzy, jak i broniących się kupców. Nie udało się jednak wkroczyć do hali, kupcy obronili się za pomocą węża strażackiego i zabarykadowali wewnątrz KDT. Kolejne próby wejścia do hali kończą się obroną wodą z węża ze strony handlarzy.

Około godziny 10:00 ochroniarze zaopatrzeni w maski i tarcze ponownie zaczęli szturmować główne wejście. W pobliżu hali pojawili się także chuligani, którzy zaczęli rzucać z ochroniarzy kamieniami i płytami chodnikowymi. Zaatakowani zostali także dziennikarze. Broniący się wewnątrz handlarze zaczęli rozmontowywać stanowiska i budować kolejne barykady. W środku było wtedy najpewniej kilkaset osób, w tym małych dzieci. Około godziny 11:00 pod halę dotarły posiłki policyjne, a później także oddziały prewencji policji z Piaseczna. Te ostatnie rozłożyły obóz u zbiegu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, po czym przystąpiły do wzywania kupców do opuszczenia hali. Jednocześnie w pobliżu hali pojawili się kolejni chuligani, którzy zaczęli atakować policjantów. Ci jednak nie dali się sprowokować.

Około godziny 12:00 ochroniarze zaczęli kontynuować próbę wtargnięcia do środka hali, która była już w znacznym stopniu zdewastowana. Pomimo zaciętej obrony i dodatkowego wsparcia od rodzin handlujących, o godzinie 12:44 wejściem G weszli do hali policjanci. Rozpoczęło się wyprowadzanie stamtąd kupców, niektórzy jednak schronili się na dachu. Po przejęciu hali część handlarzy połączyła się z chuliganami i zablokowała skrzyżowanie ulicy Marszałkowskiej ze Świętokrzyską. Wstrzymany był całkowicie ruch samochodów, autobusów i tramwajów.

Około godziny 13:20 w hali pozostali już tylko komornik oraz policjanci, jednak na dachu blaszanej hali wciąż pozostawali jeszcze ludzie. Do akcji włączyli się także pseudokibice, którzy próbowali wtargnąć do hali przez okna. Cały czas trwały starcia pomiędzy policjantami i ochroniarzami a handlarzami i chuliganami. Zaraz po godzinie 14:00 udało się odblokować ulicę Marszałkowską, wznowiony został ruch. Około 14:30 prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej zapowiedziała, że wszyscy kupcy, którzy dobrowolnie opuścili halę, mogą liczyć na miejsce w miejskich lokalach bez przetargu. Pozostali nie będą mieli takiej możliwości.

Około 15:00 ludzie z dachu byli już sprowadzeni na ziemię, a cała hala została obsadzona przez policjantów. W tym czasie komornik zajmował się likwidacją Kupieckich Domów Towarowych. Zamieszki przeniosły się do Parku Świętokrzyskiego. Do Warszawy sprowadzono posiłki policyjne z innych miast, m.in. z Łodzi i Płocka. Około godziny 16:00 starcia zostały opanowane, jednak okrzyki i oskarżenia nie ustawały jeszcze przez pewien czas. Około 19:00 policjanci rozpoczęli grodzenie terenu. Kupcy zapowiedzieli, że następnego dnia rano ponownie pojawią się pod halą.

W starciach rannych zostało kilkadziesiąt osób – około 30 osób po stronie kupców oraz 12 policjantów. Kilkadziesiąt dalszych osób wymagało także pomocy lekarskiej. Hanna Gronkiewicz-Waltz odwiedziła w szpitalach rannych strażników miejskich i policjantów.

Następnego dnia rano kupcy ponownie pojawili się przed wejściem do KDT, chcąc odzyskać swój towar. Zapowiedzieli, że kiedy tylko uda się im go dostać, rozłożą się z prowizorycznymi sklepami dookoła zamkniętej hali KDT. Magistrat zgodził się wydawać towar oraz pozostawione rzeczy kupcom 23 lipca od godziny 10:00. Odbiór pozostawionego mienia rozpoczął się zgodnie z planem.

Efekty[]

Brak porozumienia i efektów w sprawie likwidacji Kupieckich Domów Towarowych niesie za sobą przede wszystkich opóźnienia dwóch miejskich inwestycji. Pierwszym z nich jest budowa centralnego odcinka II linii metra, gdyż pod halą ma być budowana łącznica między pierwszą a drugą linią. Tylko dzięki niej będzie możliwe kursowanie pociągów II linii metra dopóki nie zostanie wybudowana stacja techniczno-postojowa II linii metra. Drugą inwestycją jest Muzeum Sztuki Współczesnej, które ma zarezerwowane miejsce na placu Defilad po rozebraniu hali KDT.

Opozycja w radzie m.st. Warszawy zapowiedziała złożenie do prokuratury doniesienia w sprawie bezprawnego użycia siły przez ochroniarzy i brak reakcji policji[2]. Ostatecznie do tego nie doszło, za to w listopadzie 2010 roku prokuratura zapowiedziała podstawienie zarzutów osiemnastu obrońcom hali. Ponadto rozpoczęto postępowanie w sprawie użycia gazu przez ochroniarzy[3] – sprawa ta została jednak umorzona w lipcu 2011 roku[4]. Dochodzenie w sprawie zamieszek trwało do 2012 roku, kiedy to Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że ochraniająca obiekt Agencja Zubrzycki nie powinna stracić koncesji[5].

Po egzekucji nieliczni kupcy zdecydowali się skorzystać z ofert m.in. Kupca Warszawskiego i przenieść na inne targowiska, większość jednak tego nie zrobiła. Zarząd wynajął także dla sklepikarzy pomieszczenia w biurowcu Millennium Plaza.[6] Ponadto 26 sierpnia komornik wystawił zarządowi KDT rachunek za egzekucję w wysokości 900 tysięcy złotych.[7]

Galeria[]

Przypisy[]

Linki zewnętrzne[]