Warszawikia

CZYTAJ WIĘCEJ

Warszawikia
Jolanta Brzeska, Musicie coś zrobić

Instalacja artystyczna "Musicie coś zrobić (Jolanta Brzeska)" autorstwa Rafała Jakubowicza na ścianie dawnego budynku IX Liceum im. Hoffmanowej

Jolanta Brzeska z domu Krulikowska (ur. 25 stycznia 1947 r. w Warszawie, zm. trag. 1 marca 2011 r. w Lesie Kabackim) – działaczka społeczna zaangażowana w sprawy reprywatyzacji nieruchomości objętych dekretem Bieruta i obronę eksmitowanych z nich mieszkańców, aktywistka i współzałożycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Życie prywatne[]

Jolanta Brzeska urodziła się w warszawskiej rodzinie Franciszka Krulikowskiego i Jadwigi Krulikowskiej z domu Nowickiej. W 1962 roku ukończyła ona XLIV Liceum Ogólnokształcące im. Antoniego Dobiszewskiego mieszczące się w latach jej nauki najpierw przy ul. Parkowej, a następnie przy ul. Dolnej. Nie podeszła do egzaminu maturalnego, a w grudniu 1967 roku wyszła za mąż za Kazimierza Brzeskiego (ur. 10.01.1941 w Drobinie, zm. 14.12.2007 w Warszawie). Po zamążpójściu i urodzeniu w 1969 roku córki Marii Magdaleny powróciła do liceum, gdzie uzyskała w 1970 roku maturę, a następnie pracowała w różnych firmach wydawniczych. Jej ostatnim miejscem pracy przed przejściem na emeryturę był Instytut Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej.

Miejsce zamieszkania i działalność społeczna[]

Przed oddaniem kamienicy przedwojennym właścicielom[]

W czasie II wojny światowej kwartał budynków "PD IV, 2", do którego należała przedwojenna kamienica przy ul. Nabielaka 9 w której mieszkała Jolanta Brzeska, został w większej części zniszczony: zgodnie z szacunkami Biura Odbudowy Stolicy (BOS) z budynków o kubaturze 75,925 tys. m3 działania wojenne zrównały z ziemią 62,189 tys. m3 - ocalała niewiele ponad jedno siódma fundamentów, ścian i stropów, a pozostała część runęła w gruzach.

Budynek został opisany w 1945 roku przez BOS jako wypalony i skierowany do rozbiórki, jednak wspólnymi siłami robotników, do których należał także ojciec Jolanty Brzeskiej, doprowadzono kamienicę do stanu używalności. W 1946 roku przy opisie kamienicy widniała notatka "nie zagraża", a za wkład włożony w odbudowę rodzina Krulikowskich otrzymała przydział na mieszkanie. Jolanta Brzeska zamieszkiwała je niemalże od urodzenia, bo od 5 maja 1951 roku.

W 1962 roku rodzina Jolanty Brzeskiej zamieniła bez zgody władz lokalowych swoje mieszkanie na lokal numer 7 w tej samej kamienicy. 30 września 1974 roku matce Brzeskiej przydzielono lokal numer 14 w tej samej kamienicy, posiadający trzy pokoje oraz kuchnię - niedługo potem Jadwiga Krulikowska wprowadziła się do nowego mieszkania wraz z córką Jolantą, jej mężem Kazimierzem oraz wnuczką Marią Magdaleną.

Po oddaniu kamienicy[]

Umowa o najem Jolanta Brzeska

Umowa o najem lokalu nr 14, 01.06.1974

Decyzja o przydziale Jolanta Brzeska

Decyzja o przydziale lokalu nr 14, 30.09.1974

26 kwietnia 2006 roku kamienica przy ul. Nabielaka 9 została oddana spadkobiercom przedwojennych właścicieli. W maju 2006 roku pełnomocnik spadkobierców samowolnie i jednostronnie rozwiązał umowę najmu kwaterunkowego i po raz pierwszy podniósł czynsz. W ciągu następnych trzech miesięcy lokatorzy zaczęli być szykanowani, a pełnomocnik spadkobierców jednoznacznie dawał do zrozumienia, że chce doprowadzić do wyprowadzki wszystkich lokatorów z nakazem kwaterunkowym. Małżonkowie Brzescy wraz z innymi rodzinami w podobnej sytuacji powołali wówczas Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, oficjalnie zarejestrowane 26 października 2007 roku i skupiające odtąd osoby zamieszkujące w budynkach zwróconych potomkom dawnych właścicieli, które są zagrożone eksmisją.

Jolanta Brzeska kilkukrotnie otrzymywała podwyżkę czynszu, który przekraczał jej emeryturę - w pewnym momencie wyniósł on 3 tys. złotych za 77 metrów kwadratowych - i ostatecznie za niepłacenie czynszu w pełnej wysokości i dług w wysokości 20 tys. złotych otrzymała nakaz eksmisji. Pełnomocnik właścicieli kilkukrotnie próbował zająć jej mieszkanie, a teoretycznie proponowane przez niego sposoby ugody nigdy nie doczekały się realizacji. Brzeska była ostatnią lokatorką, z którą nie udało się zarządcy kamienicy porozumieć w sprawie nowych stawek. Po postępowaniu sądowym, komornik zajął jej emeryturę. Brzeska chciała się wyprowadzić z mieszkania i starała się o przydział mieszkania komunalnego.

W grudniu 2007 roku do mieszkania Brzeskich próbowała wtargnąć grupa podpitych ludzi z piłą do metalu. W trakcie dochodzenia w tej sprawie okazało się, że do ich mieszkania domeldował się bez wiedzy Brzeskich Marek Mossakowski, który kupił wcześniej roszczenia do kamienicy - a według policji osoba zameldowana w mieszkaniu ma prawo zapraszać dowolnych gości do lokalu. Ostatecznie Mossakowski został administracyjnie wymeldowany, jednak sytuację tę ciężko odchorował mąż Jolanty, Kazimierz Brzeski który niedługo później zmarł.

Jolanta Brzeska sama będąc w trudnej sytuacji ze swoim mieszkaniem zaczęła działać społecznie na rzecz innych eksmitowanych osób. Uczestniczyła w protestach związanych z realizacją wyroków eksmisyjnych i udzielała wsparcia moralnego oraz służyła samodzielnie zdobytą wiedzą prawną, prowadziła także rejestr spraw eksmisyjnych, ich postępu i przebiegu. Często uczestniczyła też w obradach rady miasta, żądając przyjęcia i realizacji postulatów związanych z obroną lokatorów.

Śmierć[]

1 marca 2011 roku Jolanta Brzeska wyszła z mieszkania i nie powróciła do niego. Jej córka zgłosiła zaginięcie na komendzie policji oraz do Centrum Poszukiwań Zaginionych Itaka, szukała też matki na własną rękę. Tego samego dnia ok. godziny 16:30 spacerowicz natknął się w Lesie Kabackim na spalone zwłoki kobiety. Sześć dni później zgłoszenie zaginięcia połączono z faktem znalezienia zwłok. Wyniki badań genetycznych opublikowanych w kwietniu 2011 roku potwierdziły, że zwęglone ciało należało do Jolanty Brzeskiej. Sekcja zwłok wykazała, że Brzeska żyła, gdy zajęła się ogniem - badanie wykazało obecność sadzy w dolnych drogach oddechowych.

Pogrzeb Jolanty Brzeskiej odbył się 3 stycznia 2012 roku na Komunalnym Cmentarzu Południowym w Antoninowie pod Warszawą.

Mieszkanie Brzeskiej zostało wystawione w 2014 roku na sprzedaż za kwotę miliona złotych. Córka Brzeskiej otrzymała wyrok zapłaty 40 tysięcy złotych za "nieprawomocne zajmowanie mieszkania", mimo że ta mieszkała od 10 lat w Legionowie.

Śledztwo i wizerunek Brzeskiej w kulturze[]

Miasto to ludzie Jolanta Brzeska

Instalacja "Miasto to ludzie" z wizerunkami Jolanty Brzeskiej na wystawie "Warszawa w Budowie - Spór o odbudowę"

W toku śledztwa rozważano zarówno hipotezę samospalenia, jak i zabójstwa. Ujawniona w lutym 2013 ekspertyza biegłych wykluczyła hipotezę samobójstwa. Ostatecznie śledztwo umorzono 8 kwietnia 2013 bez wyjaśnienia sprawy. Kilka tygodni później przewodniczący partii Zieloni zwrócili się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, czy policja i prokuratura dochowały należytej staranności, RPO zapowiedział zbadanie sprawy.

Po śmierci Jolanty Brzeskiej w prasie ukazały się liczne artykuły i felietony przedstawiające jej walkę o prawa lokatorów, których usiłują się pozbyć spadkobiercy i nowi właściciele domów, które w poprzednim systemie zasiedlono poprzez system kwaterunkowy. Jolanta Brzeska stała się ikoną walki o prawa lokatorów i symbolem ruchu lokatorskiego, jej portret jest wykorzystywany przez twórców graffiti, pojawia się też na transparentach podczas różnych demonstracji. Powracającym motywem przy tychże są jej cytaty, w tym słynne i często powtarzane przez nią słowa "musicie coś zrobić".

25 lutego 2012 roku w Teatrze Dramatycznym miała miejsce premiera sztuki "Kto zabił Alonę Iwanowną?" w reżyserii Michała Kmiecika, inspirowanej "Zbrodnią i karą" Fiodora Dostojewskiego oraz historią Jolanty Brzeskiej. Jolanta Brzeska jest też bohaterką piosenki i teledysku "Kto zabił Jolantę Brzeską" nakręconego przez duet Kopyt/Kowalski.

19 sierpnia 2016 r. podczas konferencji prasowej, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, zapowiedział nowe śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej, które zostanie poprowadzone przez inną prokuraturę niż warszawska, ponieważ w toku pierwszego śledztwa doszło do licznych nieprawidłowości. „Zrobimy wszystko, by ta sprawa została wnikliwie wyjaśniona. To jest naszym obowiązkiem” – powiedział Zbigniew Ziobro.

Upamiętnienie[]

Bibliografia[]