Ulica Filtrowa – ulica łącząca Śródmieście Południowe ze Starą Ochotą. Ciągnie się od ulicy Rektorskiej do placu Narutowicza. Nazwa ulicy pochodzi od znajdujących się przy niej Filtrów Lindleya.
Przecznicami ulicy Filtrowej są: Lekarska, Sędziowska, aleja Niepodległości, Referendarska, Krzywickiego, Solariego, Rudawska, Orzechowska, Łęczycka, aleja Wielkopolski, Górnickiego, Warszewickiego, Kromera, Zimorowica, Krzyckiego, Raszyńska, Mianowskiego, Mochnackiego, Asnyka i Akademicka.
Historia[]
Historia tej okolicy sięga lat 1883-1886, gdy zbudowano tu Filtry Lindleya. W okresie międzywojennym zaprojektowano i zbudowano przy Filtrowej nowoczesne osiedla, takie jak Kolonia Lubeckiego czy Kolonia Staszica, sąsiadujące bezpośrednio z ulicą. Nazwę ulicy nadano już w 1890 roku, choć w 1892 roku na mapach widnieje przy niej nazwa Starynkiewicza dla uczczenia Sokratesa Starynkiewicza, prezydenta Warszawy i inicjatora budowy wodociągów i kanalizacji.
Otoczenie[]
- Filtrowa 1 – biurowiec Focus Filtrowa
- Filtrowa 7 – zabytkowy dom z ogrodem, zbudowany 1924-27
- Filtrowa 57 – neoklasycystyczna siedziba Najwyższej Izby Kontroli
- Filtrowa 62 – konsulat Republiki Islandii oraz urząd pocztowy nr 65
- Filtrowa 68 – zabytkowa kamienica Pocztowej Kasy Oszczędności z oficynami, z tablicą upamiętniającą podpisanie 31 lipca 1944 roku rozkazu rozpoczęcia powstania warszawskiego
- Zieleniec Wielkopolski z aleją Wielkopolski
Filtrowa w kulturze[]
- Ulica Filtrowa pojawia się w utworze "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza – rozdział XIII rozpoczyna się następująco: A zatem idziemy z Miętusem na poszukiwanie parobczaka. Zginęła na zakręcie willa z przelewającą się resztką Młodziaków, przed nami – długi pas Filtrowej, błyszcząca taśma. (...) Bramy domów, dość rzadkie w tej okolicy, zapowietrzone są przez dozorców i ich rodziny. (...) Mijamy niańki i bony, które w piszczących wózkach wiozą na spacer niemowlęta. Donaszając toalety pań, na wykrzywionych obcasach, zerkają zalotnym okiem. (...) Mijamy dyrektorów, urzędników z teczkami pod pachą śpieszących do zajęć codziennych, a wszystko z papier-maché, biurowe i słowiańskie, z mankietami, ze spinkami, jak gdyby breloczki swego ja, własne łańcuszki od zegarka, mężowie żon i chlebodawcy bon.